(NIE) Jestem szczurem?




 Zostałam automatycznie zakwalifikowana do wyścigu szczurów i coraz szybciej męczę się tym biegiem. Wraz z pozostałymi uczestnikami, zmęczeni, zestresowani i spoceni, ubiegamy się o pierwszeństwo w każdej dziedzinie. Jest to najbardziej wyczerpujący wysiłek współczesnych ludzi, nie pozostawiający miejsca na inne dyscypliny. 

Pragniemy posiadać jak najwięcej, co dla większości oznacza sposób życia, sposób postrzegania i interpretowania otoczenia, a także innych osób czy nawet siebie samych. Zastanawiamy się nad sobą przez pryzmat posiadania. Czy mam wystarczająco? Czego mi jeszcze brakuje? Skupiamy się na sobie, a tak naprawdę coraz rzadziej o sobie myślimy – o  tym jacy jesteśmy z pobudek moralnych. Częściej zadajemy sobie pytanie czy to, ile i co mamy, wskazuje na to, jacy jesteśmy lub chcemy być. Żyjemy w czasach konsumpcji, gdzie „produkty” społeczeństwa w zdumiewającym tempie kolejno trafiają na śmietnik. 

Chcemy posiadać wszystko: wszechstronne wykształcenie, znakomitą pracę, samochód, którego wszyscy będą zazdrościć, dom rodem z katalogu. Targani jesteśmy między wartościami materialnymi, gdzie ważniejsze jest to, ile zgromadziliśmy dotychczas i ile jeszcze zdołamy zgromadzić. Nie myślimy o tym, co tu i teraz – czyli byciu oznaczającym pasję życia i wolność istnienia.

Świat zwariował. Nie nadążam za nim. Wyścig szczurów wkroczył już w każdą sferę życia. To już nie tylko praca zawodowa, to również szkoła oraz studia. Nie ma tu miejsca na zastanawianie się nad tym, kim jesteśmy, ale co zrobimy, aby posiadać. 


Jakim człowiekiem chcę być? Jak postępować, aby żyć w zgodzie ze swoimi wartościami i zasadami? Czy takiego wyboru jeszcze się dokonuje? 

Usilnie próbuję uwierzyć w to, że to pytanie wciąż jarzy się nieśmiało we wnętrzu każdego człowieka.

0 komentarze :